Obserwatorzy :P

czwartek, 23 sierpnia 2012

Rozdział 23

<Dzień pogrzebu>

Rano wstałam bardzo wcześnie tak samo jak reszta naszej paczki. W zwykły dzień trudno było wyciągnąć nas z łóżka o 12:00. Ale dzisiaj był dzień w którym ostatni raz mieliśmy zobaczyć Cortney. To był dzień w którym mieliśmy się rozstać z nią na zawsze. To jest nadal dla mnie szokiem jednak takie jest życie i nikt tego nie zmieni.

Zeszłam na dół żeby napić się ciepłej herbaty przed wyjściem i coś zjeść. Na dole siedział już Niall grzebiąc widelcem w wczorajszym spagetthi i z nie chęcią pakując go do buzi.
-Niall nie jedz jak nie chcesz- sztucznie się do niego uśmiechnęłam i zabrałam się za robienie kanapek. Zjadłam jedną i wypiłam herbatę. Później wróciłam do siebie żeby się ubrać.
Ubrałam się i związałam włosy w koka. Usta pomalowałam na czerwono a policzki przypudrowałam różem. Gotowa zeszłam na dół.
-Idziemy- powiedział Harry który podtrzymywał Louisa który był cały blady i zapłakany.

Patrzyliśmy na trumnę wsadzaną w zimną ziemię. Wszyscy od razu wybuchli płaczem. Wtuliłam się w Harrego.
-Wszystko będzie dobrze- szepnął.
-Mam taką nadzieję- powiedziałam cicho i ostatni raz spojrzałam na trumnę.
2 godziny później pogrzeb skończył się. Przy grobie została tylko rodzina Cort i Louis. Nasza reszta stanęła z tyłu wpatrując się w grób i w Louisa.
-Współczuję Louis'owi. Co on musi teraz czuć... Masakra- westchnęła pochmurnie Danielle.
-Miejmy nadzieję że znajdzie sobie miłość która zastąpi tą pustkę w jego sercu i wreszcie będzie szczęśliwy i uśmiechnięty..- powiedziałam nie odrywając wzroku od pasiastego.

Wróciliśmy do domu. Każdy poszedł do siebie. W domu było cicho. Tak jakby nikogo w nim nie było. Tą grobową ciszę przerwał dopiero jęk Kate.
-O kurwa! A co jeśli się zaczyna?!- pomyślałam. Przecież Kate była w ciąży! Szybko wbiegłam do jej pokoju.
-Kate wszystko dobrze?!- spytałam.
-A jak myślisz?!- krzyknęła. Szybko pobiegłam po Zayn'a i resztę bandy.
Zawieźliśmy Kate do szpitala. Od razu została przewieziona na porodówkę. Wszyscy usiedliśmy na krzesłach przed białymi drzwiami. Do sali mógł wejść tylko Zayn więc nasza reszta musiała siedzieć na zewnątrz.
Minęło już kilka godzin a my nadal siedzieliśmy pod salą i czekaliśmy na jakieś wieści. W końcu po 8 godzinach z sali wybiegł szczęśliwy Zayn.
-Mam córkę! Mam małą córeczkę!- krzyczał latając po całym korytarzu.
-Gratulacje!- krzyknęliśmy z smajlem na gębie przytulając mulata.
-Możemy wejść do Kate?- zapytałam.
-Tak oczywiście! Jest zmęczona ale i tak właźcie- weszliśmy do środka gdzie ujrzeliśmy uśmiechniętą brunetkę z dzieckiem na rękach.
-Ooo jaka słodka..- uśmiechnęłam się do małej która miała ciemniejszą karnację po tacie i brązowe oczka po mamie. Włosy miała w kolorze ciemnego brązu.
-Wybraliście już imię?- zapytałam dwójki szczęśliwych rodziców.
-Chcieliśmy żebyś ty wybrała..- powiedzieli do mnie, lekko się uśmiechnęli i podali mi na ramiona małą kruchą dziewczynkę.
-Damy ci na imię Cortney po zmarłej cioci- powiedziałam wpatrując się w dziecko.
-Zgadzam się z twoją decyzją.. A jak będzie starsza zabierzemy ją na grób Cort- odparła Kate która po mojej wypowiedzi trochę posmutniała. Jednak jej oczy cieszyły nadal cieszyły się narodzinami małej Cortney.
-My już będziemy jechać kotku- pocałował ją w czoło Zayn.
-Przyjedziecie jutro?- zapytała brunetka gdy wychodziliśmy.
-Oczywiście że przyjedziemy- uśmiechnęła się Sara. Kate pożegnała się z nami po czym opuściliśmy budynek.

<Tydzień później>
Dzisiaj szpital miała opuścić Kate i nowy członek naszej rodziny. Z samego rana pojechaliśmy więc po Kate i Cortney.
-No i jak się czujesz?- zapytałam gdy razem z Zaynem weszłam do sali.
-Czuję się jak nowo narodzona. A gdzie reszta?- zapytała gdy wychodziliśmy.
-Nie chciało im się ruszyć tłustych dupsk- zaśmiałam się.
-Cii! Jak nadal będziecie się zachowywać jak debile to Cortney wyrośnie na młodego bandytę- skarciła nas Kate. 
-Oj no dobra.. Postaramy się- mruknęliśmy równo i wsiedliśmy do samochodu. 
15 minut później byliśmy już w domu. Kate razem z Zaynem i Cortney powędrowała do pokoju małej a ja poczłapałam do siebie gdzie siedział Harry.
-Dlaczego nie jesteś u siebie?- zapytałam. 
-Dzisiaj o 19:00 bądź przed domem...- uśmiechnął się tajemniczo i czule pocałował.
-Wiesz jak ja nie lubię niespodzianek?- usiadłam na jego kolanach.
-Ale ja uwielbiam robić ci niespodzianki. A teraz sorry ale muszę iść się przebrać- powiedział i wyszedł z pokoju. 
Ja też postanowiłam iść się przebrać. Podeszłam do szafy i wyjęłam z niej ciuchy
Dokładnie o 19:00 zbiegłam na dół gdzie czekał na mnie już Harry.
-Gotowa?- zapytał.
-Gotowa- uśmiechnęłam się. Odwzajemnił uśmiech i chwycił moją dłoń po czym opuściliśmy progi domu.
Długo szlajaliśmy się różnymi uliczkami. W pewnym momencie Harry zawiązał moje oczy moją bandanką.
-Co ty robisz idioto?- zapytałam idąc przed siebie. Nic nie odpowiedział tylko odwiązał bandankę.
Stanęłam jak wryta.
-To wszystko dla ciebie- szepnął mi do ucha.
-----------------------------------------------------------------------------------------------
Heh w jakim pięknym momencie wam przerwałam. Rozdział nudny ale teraz rozdziały nie będą ciekawe jak wcześniej. Albo poprawka.. 'Może' nie będą ciekawe. 
No powiem wam moi drodzy że WIELKIMI krokami zbliżamy się do końca tego opowiadania. Chyba że będę miała jeszcze jakieś pomysły później to może i napiszę z 40-50 rozdziałów. Ale jak na razie planuję zakończyć o opowiadanie na rozdziale 28-39 no i jeszcze nie za długi epilog.
No ale... Mam nadzieję że chociaż wam podoba się ten rozdział. A teraz pytanie.. W ankiecie (którą dzisiaj niestety usunęłam) ,,Ile osób czyta o opowiadanie?" 15 odpowiedziało że czyta a więc..Dlaczego pod ostatnim rozdziałem pojawiły się tylko 3 komentarze (nie licząc moich). Odpowiecie mi na to pytanie?
A teraz inna sprawa. Jak podoba się nowy wygląd bloga? Ma on zostać czy ma wrócić stary? Ja osobiście uważam że ten jest o wiele lepszy od poprzedniego. Ten stary jakoś mnie tak drażnił w oczy kiedy czytałam.
Zapisałam się a miałam napisać po tym rozdziałem tylko 2 linijki.. Ale tak jest jak się zacznie coś mamrotać. 
Obiecuję że następny rozdział będzie ciut ciekawszy ale.. Ja i obietnica? Ha ha. Tylko debil uwierzył by w to co gadam..
Pozdrawiam<333

5 komentarzy:

  1. hej, zapraszam na http://hard-bland-sensitive.blogspot.com/, mamy nadzieję, że nasz blog ci się spodoba. liczymy na szczerą opinię :) - emilie

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja wolałam stary wygląd.
    Rozdział cudowny.
    Słyszałaś Live While We're Young?
    U mnie na blogu jest film :D
    Cała piosenka jest zajekur*abista! :D
    Banan nie schodzi mi z gęby! :D
    Kocham <333
    Niall's wife :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No słyszałam! Potwierdzam! Jest zajekurwabista!
      Ha ha mi też nie schodzi z gęby! Cieszę sie jak idiotka od wczoraj!
      Tylko kurde nie mogę rozróżnić jakoś ich głosów. Nie wiem kompletnie który to który.. Ale i tak jest super!
      Kocham <333

      Usuń
  3. Co Ty pierdzielisz?!
    Chyba ktoś Cię ostro palną w głowę...
    Ten rozdział jest zajebisty :DT
    T.A.L.E.N.T :D
    Kocham <3
    Harry's wife :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No chyba ciebie ktoś palnął w łeb. Ten rozdział zajebisty?!
      No chyba cię...
      Kocham <33

      Usuń