-Mógłbyś mi wytłumaczyć o co tu chodzi?- uśmiechnęłam się.
-Bądź cierpliwa.. Wszystko w swoim czasie- odwzajemnił uśmiech. Po 5 minutach ciszy złapał mnie za rękę i kazał wstać. Zrobiłam to o co prosił. Następnie zawiązał moje oczy bandanką i kazał się obrócić tyłem.
Po chwili bandanka zniknęła z moich oczu a na niebie ujrzałam duży i wyraźny napis ,,Katherine Sophie Vegas wyjdziesz za mnie?".
Obróciłam się zszokowana w stronę Harrego który klęczał przede mną z pierścionkiem w ręce.
-Chcę być z tobą już do końca swoich dni. Założyć rodzinę i być przy tobie z myślą że jesteś już na zawsze moja... Uczyń mnie najszczęśliwszym człowiekiem na świecie i powiedz ,,Tak"- lekki uśmiech pojawił się na jego twarzy a w oczach zaświeciła iskierka nadziei.
-Harry... Ja nie wiem czy jestem jeszcze gotowa na tak poważną decyzję. To mnie troszkę przeraża..-
-Jeśli się nie zgodzisz moje serce przestanie bić a kawałek mnie umrze- powiedział a po jego policzku spłynęła samotna łza.
-Ale..-
-Kat.. Bez ciebie ja nie istnieję a życie nie ma żadnego sensu- przerwał mi.
-No.. Dobrze. Tak! Wyjdę za ciebie- rzuciłam się na chłopaka przez co upadł na ziemię.
-Kocham cię- czule mnie pocałował i założył na palec pierścionek.
-Uhu! Będzie ślub!- z krzaków wyskoczyła Kate, Zayn i mała Cortney.
-Harry co oni tu robią?- zmroziłam go wzrokiem.
-Nie marudź tylko uśmiech!- Kate pstryknęła nam fotkę.
-A teraz gorzko, gorzko!- krzyknął Zayn.
-Ekhem..- spojrzałam na dziecko.
-O mój boże.. Nic mu się nie stanie jak popatrzy- przewróciła oczami Kate jednak skarciłam ją.
-Oj dobra, dobra- zakryła małej oczy. Gdy już to zrobiła złożyłam namiętny pocałunek na ustach Harrego.
Usłyszałam jak mała Cort klaszcze w rączki.
-Kate!-
-Będzie łamać z wujaszkiem ludzkie serca- zaśmiał się Harry na co dostał w łeb.
-Ał.. No co? Przecież trzeba czegoś nauczyć małej- uśmiechnął się.
-Wiesz że jesteś idiotą?-
-I za to mnie kochasz?- zaśmiał się.
-Bingo!- wyrwałam się z jego objęcia i krzyknęłam na całą okolicę.
-Przymknij się idiotko!- ochrzanił mnie Zayn.
-Może wróćmy już do domu? Robi się chłodno- lekko się zatrzęsłam na co Harry zarzucił na mnie swoją bluzę.
Wróciliśmy do domu gdzie czekała na nas już reszta z 2 butelkami wina.
-No to.. Świętujemy!-krzyknęła Sara.Wszyscy usiedliśmy przy stole i wzięliśmy do rąk kieliszki.
Nasze zaręczyny świętowaliśmy do białego rana. Ten dzień zaliczam do najlepszego dnia w moim całym życiu.
----------------------------------------------------------------------------------------
No to co? Czeka nas jeszcze tylko epilog i żegnamy się z Katherine i Harrym. Ten rozdział planowałam dość długi jednak nie wyszedł mi i go skróciłam.
Mam nadzieję że podobały wam się moje wypociny i z chęcią je czytaliście.
Opowiadanie chciałam zakończyć na minimum 28 rozdziale jednak chcę się zająć moim nowym opowiadaniem -KLIK-.
Obiecuję że jeszcze dziś pojawi się epilog. Chyba że matka nie pozwoli mi później wejść na neta to będzie jutro.
A żegnać się będziemy już w epilogu.
Pozdrawiam <333
Zajebisty rozdział :)
OdpowiedzUsuńKurde skąd taka wena :P
Ja też tak chcę :)
Buziaki :*
Harry's wife :)
Dziękować ;)
OdpowiedzUsuńA nie wiem skąd..
He he ;P
kocham <333
♥Stylesowa♥ (Matko jak ja dawno się nie podpisywałam ;p).
Wyszło cudownie! :D
OdpowiedzUsuńTeraz już tylko ślub :D
Ale mam rozumieć, że ten blog się kończy?
Że mam na niego nie wchodzić, bo to koniec "Smutno mi"?!
No i masz: "Smuno mi!"
Kocham <333
Niall's wife :)
Zgadzam się! Bo wielokrotnym przeczytaniu stwierdzam że ten blog jest najlepszy na tym blogu.
UsuńTak.. Blog się kończy. Zaraz tylko jeszcze epilog i... Żegnamy się z Kat i Harrym a witamy Emme i Harrego!
Matko.. Teraz też ,,Smutno mi!"
Kocham <333
Sorry poprawka - *Że ten ROZDZIAŁ jest najlepszy na tym blogu.
Usuń