Obserwatorzy :P

sobota, 16 czerwca 2012

Rozdział 1

Obudziłam się. Wstałam i podeszłam do kalendarza. Następny dzień bez niego. Przez 10 lat cierpię po jego stracie... Jedyne co po nim mi zostało to wisiorek który nadal noszę na swojej szyi. Ciągle mam nadzieję że się spotkamy. Pamiętam jeszcze moją obietnicę, słowa które wtedy powiedziałam ,,Jak będę dorosła wrócę do ciebie"... Chciałabym wrócić ale jak? Nie wiem jak wygląda, gdzie teraz mieszka. Czy w ogóle mieszka jeszcze w Wielkiej Brytanii. Gdy tylko zaznaczyłam dzisiejszy dzień na kalendarzu poczłapałam do kuchni żeby zrobić sobie śniadanie. Niestety rodziców już nie miałam więc musiałam radzić sobie sama. Z miską płatków usiadłam przy stole. Ciągle patrzyłam na drugie puste miejsce. Gdyby teraz on tu był siedział by pewnie na tym opustoszałym miejscu. Ale jego już nie ma i muszę się z tym pogodzić. Gdy skończyłam jeść wróciłam do mojego pokoju. Tam ubrałam się w jakieś pierwsze lepsze ciuchy i chwyciłam za torbę. Za 15 minut miałam być w Centrum Handlowym. Tam umówiłam się z Nicki. Biegłam tak szybko jak tylko się da żeby zdążyć. Na miejscu byłam na czas.
-Cześć Nicki!- przytuliłam moją kumpelę.
-Cześć Katherine! No to co zakupy?-
-No pewnie że tak!- pisnęłam i wciągnęłam Nicki do najbliższego sklepu. Długo szukałyśmy ale coś w końcu znalazłyśmy. Nicki kupiła to a ja kupiłam to. Po zaledwie 10 minutach (zwyczajnie zakupy robimy 1 godzine) wyszłyśmy ze sklepu. Obładowane torbami usiadłyśmy na ławeczce która była przy jednym z wielkich kwiatków które zdobiły Centrum.
-Co teraz robimy?- zapytałam...
-Może pójdziemy na shake'i?- zapytała Nicki.
-Czytasz mi w myślach- uśmiechnęłam się w jej stronę. Wzięłam moje torby i z kumpelą poszłyśmy w stronę ,,Shake City". Tam usiadłyśmy przy jednym ze stolików. Ja poszłam zamówić shake'i. Gdy już wracałam z nimi do stolika wpadł na mnie jakiś chłopak rozlewając na moje ciuchy zawartość kubków. 
-Co ty narobiłeś?!- krzyknęłam.
-Przepraszam cię. Nie chciałem- próbował pomóc wytrzeć mi plamę z bluzki.
-Pogarszasz sprawę wycierając to- zachichotałam..
-No tak- też zaczął się śmiać.
-Nicki nici z shake'ów.- załamałam ręce. Zawiedziona Nick podeszła do mnie.
-Możemy wynagrodzić wam to pizzą. Okey?- zaproponował loczkowaty chłopak.
-Okey- powiedziałyśmy równo po czym razem z chłopakami (właśnie 'chłopakami' nie tylko loczkowatym) poszłyśmy do pizzeri. Tam zajęliśmy jeden ze stolików. Blondyn poszedł zamówić pizzę.
-Jestem Katherine- wyciągnęłam rękę w stronę loczka.
-A ja Harry- uśmiechnął się. I w tej chwili zamurowało mnie...
-Ha.. Harry- szepnęłam a po moim policzku spłynęła łezka.
-Poczekaj- powiedziałam i zza koszulki loczka wyjęłam wisiorek. H i K w serduszku..
-Harry to ty- powiedziałam a po moim policzkach spłynęły łzy. Zza mojej koszulki też wyjęłam wisiorek H i K w serduszku.
-Katherine!- rzucił mi się na szyję.. To był najpiękniejszy moment wciągu tych 10 lat! Odnalazłam go.
-Matko Katherine nie wierzę. Całe 10 lat czekałem na dzień kiedy znów cię zobaczę i będę mógł z tobą porozmawiać!- przytulił mnie mocniej.
-To tak jak ja- zaczęłam płakać w jego śnieżnobiały sweter.
-To wy się znacie?- zapytał blondyn który właśnie wrócił do stolika.
-I to jak.. - uśmiechnęłam się w stronę loczka.
-Wiecie co wy zjedzcie pizze a ja i Katherine pójdziemy gdzie indziej..- powiedział i chwycił mnie za rękę.
Wyszliśmy z Centrum Handlowego.
-Wsiadaj- powiedział i otworzył mi drzwi czarnego wozu. Posłusznie wsiadłam. Jechaliśmy dość długo. W końcu jednak dojechaliśmy. Przeszliśmy jeszcze trochę. Harry nadal jednak nie mówił mi gdzie mnie zabiera. W końcu jednak przekonałam się.
-To ten dąb!- krzyknęłam podbiegając do drzewa. Na nim wyryte było ,,H+K =♥".
-Pamiętam jeszcze doskonale ten dzień kiedy wyryliśmy to nożykiem..- powiedziałam nadal uśmiechając się. To był najpiękniejszy dzień w ciągu tych 10 lat. Nareszcie odzyskałam go. Poczułam się jak w ten dzień kiedy poznałam Harrego. Usiadłam pod dębem a Harry obok mnie. Położyliśmy się i zapatrzyliśmy się w piękne liście. . Każdy listek o czymś opowiadał.  Miał on swoją historię. Chwyciłam Harrego za rękę nadal patrząc w górę.
-Katherine nawet nie wież jak się cieszę że znów możemy być blisko siebie- powiedział obracając głowę w moja stronę.
-Ja też- uśmiechnęłam się w jego stronę.
-Dobra ja już chyba będę musiała wracać po Nicki- powiedziałam wstając z ziemi i otrzepując się z trawy.
Loczek też wstał i razem wróciliśmy tam gdzie trzeba. Weszliśmy do pizzeri. Widać było że towarzystwo chłopaków bardzo pasowało Nicki.
-No młoda będziemy wracać do domów- powiedziałam podchodząc do niej. Ta tylko ze smutnym wzrokiem opuściła pizzerie. Przed wyjściem wymieniłam się jeszcze z Harrym naszymi numerami telefonów. Wróciłam do mojego mieszkania. Otworzyłam drzwi i klapnęłam na kanapę. Od razu po tym dostałam esa od Harrego..
,,Kiedy znów się spotykamy?"
Zaczęliśmy pisać.
Ja: ,,Kiedy chcesz bejbe"
Harry: ,,To za 5 minut?"
Ja: ,,Nie przesadzaj znów. Dobranoc"
Harry: ,,Gdzie mieszkasz?"
Ja: ,,W bloku"
Harry: ,,Podaj dokładny adres?"
Ja: ,,Blok numer 5, piętro 2 mieszkanie numer 40.."
Harry: ,,Dobranoc!"..
Na tym się skończyła. Później jednak żałowałam tego że dałam mu mój adres.. Po chwili zadzwonił dzwonek. Otworzyłam.
-Cześć bejbe!- do mojego mieszkania wparował Harry dając mi przy wejściu buziaka.
-Czy ja cię zapraszałam tutaj?- zmarszczyłam brwi.
-Hmm.. Może i nie ale mnie za bardzo to nie obchodzi- powiedział i walnął się na kanapę po czym włączył telewizor.
-No i wież szukając twojego bloku zgłodniałem. Co na kolacje?- zapytał jakby był u siebie.
-Zrobię tosty- powiedziałam i skierowałam się do kuchni. Gdy już je zrobiłam podstawiłam je pod nos loczkowi a sama wzięłam sobie 3 tosty.
-Pycha- uśmiechnął się.
-Dziękuję- zarumieniłam się i wzięłam dużego kęsa do buzi. Wieczór minął nam na wesoło śmianie się, wygłupy. Przede wszystkim opowiadaliśmy sobie o tym co wydarzyło się w ciągu tych 10 lat rozłąki. Okazało się że Harry gra w zespole One Direction. Więc wychodzi na to że mam sławnego przyjaciela. A zawsze o takim marzyłam. 
-Mogę tutaj zanocować? Nie chce mi się wracać do hotelu- zrobił słodkie oczka..
-Dobra.. Rozłożę ci kanape- powiedziałam.
-Ej! Kanapa jest nie wygodna!- udał focha.
-Oj Harry za dużo sobie wyobrażasz- wystawiłam mu język i rozłożyłam kanapę.
-Dobranoc- powiedziałam wchodząc do siebie.
-A buzi na dobranoc- powiedział śmiesznym głosem.
-No ok- podeszłam i dałam mu buziaka w policzek po czym wróciłam do siebie do pokoju. Położyłam się na łóżku.
-Smutno mi- usłyszałam z salonu. Nie zwracałam uwagi jednak na to i nadal spałam. Obróciłam się na drugi bok.
-Smutno mi- przed moim nosem leżał loczek. Ja ze strachu wyskoczyłam z łóżka.
-Harry paszo won do salonu!- krzyknęłam. Ten ze spuszczoną głową wyszedł z pokoju. Matko co to z niego wyrosło. Zasnęłam.
Usłyszałam trzask. Otworzyłam powieki. Była 1:00 w nocy. Wyszłam z pokoju do salonu.
-Harry co ty wyprawiasz?- zapytałam.
-Musiałem napić się mleka. Dobranoc!- powiedział i poszedł spać. Ja też wróciłam do siebie i zasnęłam z nadzieją że już więcej mnie nie obudzi.
Usłyszałam śpiewanie. 1:20. Czy ten człowiek kiedyś śpi?!
-Kurwa Harry będziesz cicho czy nie?!- krzyknęłam.
-Już zamykam się- powiedział. Wtedy zasnęłam a on już więcej (nareszcie!) mnie nie obudził..

                                                                
__________________________________________________________________________________
Rozdział 1 taki sobie. Mi osobiście podoba się część w której Harry przyłazi do pokoju Katherine i włazi jej do łóżka. Nie wiem skąd mi takie coś nasunęło się do głowy. No ale jak podoba się?

Pozdro Oluśka xx
                                                   Minimum 2 komeny = 2 rozdział 
                                            

6 komentarzy:

  1. Jeszcze się śmieję! Dobreee! Pisz następny rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  2. No! I jest 2. komentarz. To co z 2. rozdziałem? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No są 2 komentarze więc jutro będzie 2 rozdział :D

      Usuń
    2. A no i zapraszam do new bloga.. Są dopiero bohaterzy i prolog...
      http://onedirection-sorry.blogspot.com/

      Usuń
  3. Nananana ;)
    Super! Tylko już nie usuwaj i pisz kolejny rozdział ;)

    ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już nie martw się że usunę.. Nawet nie ma takiej opcji.
      A no i zapraszam do new bloga

      http://onedirection-sorry.blogspot.com/

      Usuń