Obserwatorzy :P

poniedziałek, 18 czerwca 2012

Rozdział 2

-Wstawaj- usłyszałam.
-Jeszcze 5 minutek- powiedziałam obracając się na drugi bok.
-Bo nie dostaniesz śniadania-
-Nie jestem głodna- odpowiedziałam.
-Dobra mam inny sposób- już po chwili byłam obładowana łaskotkami.
-Zostaw mnie- powiedziałam przez śmiech.
-To wstajesz czy nie?- zapytał loczek.
-Wstaję..- mruknęłam. Harry wyszedł z pokoju. Ja ubrałam się, zrobiłam sobie lekki makijaż i związałam włosy w kitkę. Gdy byłam gotowa poszłam do kuchni gdzie przy garach stał już Hazza.
-Co na śniadanie?- zapytałam.
-Naleśniki- uśmiechnął się.
-Z czym?!- wyrwałam się jak Filip z konopi.
-Z dżemem- odpowiedział. Z dżemem? Fuuj! No ale jak takie śniadanie to co zrobić. Hazza podstawił mi pod nos talerz. Wzięłam kęs do buzi. Od razu odsunęłam talerz.
-Nie smakuje ci?- zapytał.
-Nie na widzę dżemu- odpowiedziałam z obrzydzeniem.
-To trzeba było tak od razu!- powiedział i nałożył mi na talerz naleśnika z.. serem! Pychotka.
-To już lepsze- odpowiedziałam biorąc duże kęsy do buzi. Gdy skończyliśmy jeść Harry pomógł umyć mi naczynia.
-A wiesz nie miałem okazji zapytać.. Masz chłopaka?-
-Niee.. Ale to nie powinno cię obchodzić- odpowiedziałam.
-Mnie nie powinno?! Świnia- obrócił się do mnie plecami i udał focha.
-A mnie powinno obchodzić co tyżeś dziś w nocy wyprawiał?!- krzyknęłam.
-Sorry- mruknął.
-Współczuję chłopakom takiego lokatora...- powiedziałam i poklepałam go po ranieniu robiąc śmieszną minkę.
Po 15 minutach naczynia były już umyte.
-To teraz bierz torbę i idziemy do chłopaków- powiedział loczek.
-Ok- mruknęłam. Wzięłam moją torbę i komórkę która była na półce w pokoju. Zamknęłam drzwi mieszkania i razem z Harrym poszliśmy do hotelu w którym mieszkali. W końcu weszliśmy. Był to duży apartament z 2 balkonami. Ładny widok na miasto, duża przestrzeń. Jednym słowem 'WOW!'.
-Ślicznie tu- uśmiechnęłam się w stronę loczka.
-Dziewczyna!!!!- rzuciło się na mnie 4 chłopaków.  Upadłam na ziemię.
-Udusicie tą dziewczynę- powiedziałam przez zaciśnięte zęby.
-No tak- powiedzieli chórem i zeszli ze mnie.
-Chłopcy to Katherine. Katherine to Zayn, Liam, Niall i Louis. No i ja- powiedział dumnie wypinając pierś do przodu. Ja i chłopcy wybuchliśmy śmiechem.
-Chcesz żelki?- zapytał blondyn.
-Nie dzięki jadłam śniadanie...- powiedziałam.
-A ty z żelkami o tej porze?- zapytałam.
-Zrozum. Niall bez jedzenia to.. nie Niall.- odpowiedział Zayn po czym wybuchłam nie opanowanym śmiechem.
-Fochłem się na was- powiedział blondyn i uciekł do kuchni po czym wybiegł z niej z paczką chipsów, jeszcze jednych żelków i tabliczką czekolady. Żarłok i to jaki!
-To co robimy?- zapytałam i walnęłam się na kanapę.
-HORROR!- krzyknęli razem i gdzieś pobiegli. Matko co to za wariaty?!
-,,Szepty"- powiedział Harry wkładając płytę do DVD. Oglądaliśmy. Horror nie był za bardzo straszny. Zwyczajny film. Chłopaki jednak co chwile piszczeli i podskakiwali ze strachu. Jak banda małych dziewczynek.
-Przestaniecie?- zapytałam.
-Ale to jest straszne- rozpłakał się Louis. Ja wzięłam pilota i wyłączyłam film.
-Ej ale my przecież wytrzymamy do końca- powiedział Harry. .
-Ale ja nie wytrzymam! Wasze krzyki i piski doprowadzają do szału!- wrzasnęłam. Ci momentalnie usiedli w spokoju na swoich tyłkach.
-Nie oglądamy, tylko idziemy zrobić kolację- zarządziłam.. Ci szybkim krokiem poszli w stronę kuchni a ja za nimi. Tam zrobiliśmy sobie omlety. Później usiedliśmy przy wielgaśnym stole i zaczęliśmy objadać się omletami. Były pyszne! Gdy zjadłam moja porcję spojrzałam na zegarek... Cholera już 21:00!.
-Ja już muszę lecieć- powiedziałam i wstałam od stołu.
-Odprowadzę cię. Wieczorami tutaj nie jest bezpiecznie- powiedział z tego co pamiętam Niall. Wzięłam moją torbę i razem z blondynem wyszłam z hotelu. Szliśmy w całkowitej ciszy.
-Jesteś farbowanym blondynem?- zapytałam wpatrując się w jego kłaki.
-Tak. A widać?- zapytał.
-I to jak- zaśmiałam się. W końcu doszliśmy pod mój blok.
-To do zobaczenia!- krzyknęłam.
-Pa- powiedział blondyn nie odrywając ode mnie wzroku. W końcu jednak ogarnął się i poszedł w swoją stronę. Ja weszłam do mojego mieszkania. Przebrałam się w piżamę i walnęłam się na moje wygodne łóżko po czym zasnęłam.
Obudził mnie dźwięk mojego telefonu. Miałam SMS-a.
,,Wstawaj ty śpiochu jeden! Już jest 11:00! Jak można tyle spać?!... Przychodź do nas! Pomożesz obudzić nam Harrego... Niall xx
PS. Nie mów Harremu że brałem jego telefon bo tak to kaput..".
Popatrzyłam na zegarek. No tak 11:00! Szybko wstałam i pobiegłam do kuchni. Zrobiłam sobie kanapki i w szybkim tempie zjadłam je. Ubrałam się i szybko wybiegłam z mieszkania. 15 minut potem byłam już u chłopaków.
-Choć będziemy budzić tego śpiocha- powiedział Liam..
-Co byś proponowała?- zapytał Louis.
-Nie mam pojęcia jak go obudzić..- wzruszyłam ramionami.
-Mam pomysł!- krzyknął Niall. Po 5 minutach przybiegł z paczką chipsów.
-Teraz będziesz jadł?!- zapytaliśmy równo.
-Nie! Popatrzcie!- powiedział i wysypał na Hazze zawartość paczki. Ten jak oparzony wyskoczył z łóżka krzycząc -Marsianie atakują!-.. My tarzaliśmy się na podłodze ze śmiechu.
-Jesteście świniami!- krzyknął. My wstaliśmy z podłogi i powstrzymaliśmy śmiech ale nie nadługo bo po raz drugi wybuchliśmy nie opanowanym śmiechem.
-Focham się!- loczek wyszedł z pokoju.
-Dobra teraz już ogar..- powiedziałam przez śmiech.
-Co będziemy robić?- zapytał blondyn.
-Co powiedzie na Park Wodny?-
-Jedziemy do Parku Wodnego!- krzyknęli wszyscy i pobiegli do swoich pokoi. Ja też szybko wróciłam do siebie żeby przebrać się w strój kąpielowy. Pod ubranie założyłam bikini i szybko wróciłam do chłopaków. Ci czekali już na mnie..
-To jedziemy!- krzyknął uradowany Louis. Wsiedliśmy do auta i pojechliśmy do Parku Wodnego. Po 1 godzinie byliśmy na miejscu. Zdjęłam moje ubrania i zostałam w samym bikini. Zabraliśmy jeszcze ze sobą leżaki. Rozłożyliśmy je przy basenie. Chłopcy oczywiście od razu wskoczyli do wody. Ja natomiast położyłam się na leżaku. Nagle poczułam na sobie wodę. Później znalazłam się w wielkim basenie pełnym ludzi.
-Chłopcy!- krzyknęłam i zmroziłam ich wzrokiem.
-To był Nialla pomysł!- wskazali palcami na blondynka.
-Ty!- wkurzyłam się.
-Sorry bejbe ale my przyjechaliśmy się tu bawić a nie leżeć na leżakach- usprawiedliwił się.
-Jesteś natrętem- powiedziałam.
-Wiem o tym i dziękuję- odpowiedział dumnie wypinając pierś do przodu.
Później wiadomo zabawa na maksa. Ale Louis przeszedł samego siebie. Kupił sobie loda po czym wrócił do nas. Stanął przy leżaku. Wtedy niebem przelatywało stado gołębi. On zaczął wrzeszcześć 'Kevin!' a swojego loda wyrzucił za siebie. Lód więc wylądował na Harrym który wyglądał tam jakby ptaki go osrały ponieważ lód był waniliowy. A dalej to już wyobraźcie sobie latającego za Louisem Harrego który drze się 'Zabiję cię ty matole jeden!'..
Po 3 godzinach wróciliśmy do hotelu. Ja nie chciałam już wracać do domu więc zostałam u chłopaków na noc...

                                            
__________________________________________________________________________________
Wiem spierniczona końcówka ale nic innego nie przyszło mi do głowy. Właściwie to cały rozdział spierniczyłam. No ale grunt że go dziś napisałam bo piszę go i piszę i nie mogę skończyć. Ale nareszcie mi sie to udało.
Wiem nie jest zbyt długi ale nie umiem pisać długich!
Pozdro Oluśka xx
                                        Minimum 3 komentarze = 3 rozdział
             

15 komentarzy:

  1. Super! Czekam na następny ;)!

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajne. Muszę przyznać, że 1 rozdział był lepszy, ale i tak spox. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem że gorszy od 1 ale taki jakiś wyszedł.. Zagłosuj w ankiecie ;P

      Usuń
    2. Kocham Harrego i musisz się liczyć z tym, że jeżeli ja(Kathrine, chyba tak się pisze) nie będę z Harrym, to się na Ciebie obrażę! :P ;)

      Usuń
    3. Oj no zobaczę jak sprawy się potoczą... Ja też kocham Harrego ale ostatnio też mam coś do Nialla i chcę trochę namieszać w tym...
      Ale postaram się złączyć Katherine i Harrego razem ♥♥
      I nie fochaj się bo będzie mi smutno..

      Usuń
  3. Super :)
    Już nie mogę się dczekać 3-go:)
    Harry's wife :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :P dzięki no i 3 będzie jutro. Sorry że nie dziś ale nie mam czasu.... Ale jutro już będzie około 16..

      Usuń
  4. Odpowiedzi
    1. Jutro dodam nexta a jak tego nie zrobię to spokojnie możesz nawet urwać mi głowę ;P xx

      Usuń