Obserwatorzy :P

czwartek, 5 lipca 2012

Rozdział 12

-Katherine Sophie Vegas..- zaczął.
-Nie chcę być już tylko twoim przyjacielem. Chcę być kimś więcej.. Może przejdę od razu do rzeczy.. Czy zostaniesz moją dziewczyną?- zapytał z nadzieją w głosie. Siedziałam jak wryta patrząc na niego z nie do wierzeniem..
-Zgódź się!- krzyczeli ludzie na sali.
-Harry.. ja...- zawahałam się.
-Ja... Nie...- wybiegłam z lokalu. Pobiegłam na plażę nad którą znajdował się ten lokal. Usiadłam na zimnym piasku.
-Dlaczego się nie zgodziłam?!- wrzasnęłam wrzucając do wody wisiorek który wczoraj mi podarował. Podeszłam bliżej wody. Uklękłam i spojrzałam na swoje odbicie. Zobaczyłam zwykłą dziewczynę. A jednak totalną kretynkę.. Zasłoniłam twarz dłońmi wylewając morze łez. Zaczęłam biec przed siebie przez plażę.
-Kat!- usłyszałam za sobą. Nie zwracałam jednak na to uwagi. W końcu zatrzymałam się i spojrzałam w bok. Ujrzałam tylko ogromne światło. Później poczułam okropny ból.
                                             ~~Oczami Harrego~~
-Kat!- chciałem powstrzymać ją od wybiegnięcia na ulicę. Ona jednak nadal biegła. I wtedy usłyszałem okropny pisk. Kat zniknęła z mojego punktu widzenia..
-Kat..- szepnęłam i pobiegłem na środek ulicy. Leżała tam. Z jej głowy leciała krew. Z każdą sekundą było jej coraz więcej. Zadzwoniłem na pogotowie.

Razem z chłopakami siedzieliśmy przed wielką salą. Cały czas powtarzałem sobie ,,To twoja wina..". Mogłem wtedy w tym lokalu siedzieć cicho. Może wtedy nie leżała by w szpitalu. Nagle zza drzwi wyszedł lekarz.
-I co z nią?!- zapytałem nerwowo chodząc w kółko.
-Złamana noga i wstrząs mózgu. Muszę przyznać że o mały włos a mogłoby to się skończyć tragedią-
-Można wejść?-
-Pani Vegas jest teraz w śpiączce...  Nie wiadomo kiedy się obudzi.. Może za tydzień, 2, a nawet miesiąc lub więcej.. Ale wejść oczywiście pan może- powiedział i poszedł.
-Poczekać na ciebie?- zapytał Louis.
-Przyjedźcie po mnie rano..- odpowiedziałem i niepewnie wszedłem do jej sali. Usiadłem na krześle obok. Była cała posiniaczona.. Jej ręce były lodowate.
-Dlaczego ja nie mogę tu leżeć?- szepnęłam łapiąc jej zimną rękę.

Obudziłem się. Nadal byłem w szpitalu.
-Harry pora do domu- usłyszałem Zayna.
-Nie chcę wracać-
-Musisz...- powiedział Liam. Posłusznie wstałem i niechętnie wyszedłem z wielkiej sali.

                                                    <2 miesiące później>
                                                     ~~Oczami Katherine~~ 
Otworzyłam powieki. Byłam w dużej sali, podpięta do jakiś urządzeń. Lekko podniosłam głowę ale opuściłam ją gdy poczułam okropny ból głowy... Poczułam że ktoś trzyma moją rękę. Spojrzałam w prawo. Na stołku siedział Harry i słodko spał. Puściłam jego rękę na co on powoli zaczął otwierać oczy.. Spojrzał w moją stronę.
-Obudziłaś się!- wydarł się na cały głos i wybiegł z sali. Czy to jakaś nowość że człowiek się obudził? Loczek ponownie wbiegł do sali z lekarzem.
-I jak pani się czuje?- zapytał lekarz.
-Boli mnie głowa- odpowiedziałam.
-Tak poza tym nic pani nie dolega?-
-Myślę że tak- odpowiedziałam. Lekarz wyszedł z sali.
-Już myślałem że nigdy się nie obudzisz- przytulił mnie Hazza.
-Jakoś jak ty się budzisz nie robię takich cyrków..-
-Kobieto! Ja śpię przez 2 miesiące i nie daje żadnych oznak życia?!- oburzył się.
-WOW myślałam że spałam tak z 2 dni..-
-Dobra mniejsza oto... Nie dostałem odpowiedzi na sama wiesz co- usłyszałam jego niepewność w głosie. Chciał powiedzieć jeszcze coś ale przyłożyłam do jego ust palec i pocałowałam.
-Czyli?-
-Zadajesz głupie pytania a właśnie odpowiedziałam ci..- on jednak zrobił pytającą minę.
-Tak ty idioto!- mruknęłam i ponownie złożyłam całusa na jego ustach.
-Nie dosłyszałem-
-Nie dostaniesz kolejnego całusa-
-Ale pary tak robią-
-Chcesz dostać w krocze?-
-Ze złamaną nogą nie wiele mi zrobisz..-
-Wież że mam jeszcze ręce?-
-Z kim ja się związałem- jęknął.

                                                                 ~~5 dni później~~
-No nareszcie w domku- powiedziałam stając na moim kulach w progu domu. Harry wziął mnie na ręce i posadził na wygodnej kanapie. Moją prawą nogę która była w gipsie położyłam na stole.
-Kat!- rzuciła się na mnie reszta..
-Mi też miło was widzieć ale zaraz mnie udusicie- jęknęłam..
-Sorry- zeszli ze mnie i usadowili się obok..

O 22:00 położyłam się w moim wygodnym łóżku i zamknęłam oczy. Nagle poczułam że ktoś obejmuje mnie w tali.
-Harry masz swoje łóżko- warknęłam i obróciłam się w drugą stronę..
-Wiem ale znów mi smutno- uśmiechnął się.
-Jesteś jak małe dziecko - odwzajemniłam uśmiech i złożyłam całusa na jego ustach. Już po chwili zasnęłam wtulona w jego tors.

                                        Tutaj macie nasze słodziaki no i ''KEVINA!".

___________________________________________________________________________________
OKROPNY TEN ROZDZIAŁ!
Tylko tyle umiem powiedzieć... No i ludzie.. Ja dodaję specjalnie dla was 2 rozdziały dziennie! Chyba nikt aż tak dobrze czytelnikom nie robi..
No ale jest KAT + HARRY! Gdy złączyłam imiona wyszło mi coś takiego Karry.... Nie jest takie jak Larry ale spoko Karry też jest dla mnie git..

New rozdział będę taka zła i dodam dopiero w niedzielę chyba że znów zaskoczy mnie brak weny..

Dedykacja dla madzis Kuchty..
Pozdro ;P xxX

    

11 komentarzy:

  1. O kurrrr... Dobra! Obiecałam sobie, że na Twoim blogu nie będę przeklinać, bo robię to za często (nie zawsze umieszczam w komentarzach :)) Ale Ty mnie nawet nie wkurw... to znaczy... nie wkurzaj z tą niedzielą, bo Cię znajdę i zobaczysz mnie po raz pierwszy i ostatni! Uwierz mi na słowo. Mnie się nie denerwuje!!! A wracając do rozdziału:
    Jest kurczę na serio świetny! Na początku się przestraszyłam, ale potem było ok. :) No to lecisz dalej i proszę, nie czekaj do niedzieli, bo za dwa tygodnie wylatuję na 8 dni! I mnie nie będzie! I nie będę mogła czytać! O.M.G.! Jak o tym myślałam brzmiało to lepiej. Teraz jak to czytam- O rany! Bez blogów przez ponad tydzień! Odcięta od świata! Przez ponad tydzień! Wiem, powtarzam się. Jeśli to przeczytałaś to szacun. Mnie by się nie chciało. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj pomyśl że przeczytałam... No ale jak nie w niedziele to w sobote bo muszę sobie wszystko przemyśleć...
      No ale dlaczego się przestraszyłaś na początku?!
      Jeśli tym ze odmówiła to zaraz napiszę od nowa rozdział i odmówi i w szpitalu też nie przyjmie..
      ALE 8 DNI BEZ CIEBIE?! NIE WYTRZYMAM! W TE 8 DNI NIE PISZĘ ROZDZIAŁÓW! Żebyś nie miała zaległości...

      Ale zaraz.. zaraz.. TO JA NA TWOIM BLOGU MUSZĘ CZEKAĆ (CZASEM DOŚĆ DŁUGO)NA ROZDZIAŁ A TY DO NIEDZIELI NIE POCZEKASZ?! OSZ TY..
      (Dobra mam chęć napisać kurr... ale powstrzymam się i napiszę FACK!)..
      No nie rozpisuję się w komentarzu bo ostatnio moje komentarze są okropnie długie..
      Jeśli to przeczytałaś to też wielki szacun...

      Usuń
    2. Przeczytałam i nie zmieniaj. Błagammm!!! Bo będę ryczeć (co ostatnio zdarza mi się coraz częściej :)). I proszę, pisz. Będę miała więcej do czytania, jak wrócę. :)

      Usuń
    3. Hmmmm... Coś miałam napisać, ale zapomniałam. :D

      Usuń
    4. Już wiem! Nie, czekaj, czekaj. Nie wiem. ._.
      Wiem! Czy gdyby u mnie Twoje imię była nieprzytomna przez jakieś dwa dni to byłabyś zła?
      P.S. Zdjęcie świetne! Tylko Niall normalny. :D

      Usuń
    5. Nie przytomna?! Jupidijej! Skacze jak głupia! Mam być nie przytomna bo się pogniewam...

      Usuń
  2. Świetne , to Karry nie wiem czemu ale skojarzyła mi się z przyprawą ;D
    Zapraszam do mnie;*
    http://lovesandfriend.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Karry... racja kojarzy się z przyprawą..
      Wbijam do ciebie

      Usuń
    2. Jest taka przyprawa, tylko że pisze się chyba 'curry':)

      Usuń
  3. Super rozdział :D
    pisz dalej, bo nie należę do cierpliwych :)
    Harry's wife :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak się wyrobię dodam już dziś new rozdział.. ;P

      Usuń