Zayn wyglądał na bardzo zdenerwowanego. Gdy tylko spoglądał w moją stronę pocieszałam go szerokim uśmiechem.
Już po chwili na wprost Zayna stanęła Kate. Spojrzałam na Harrego który już zaczął beczeć.
-Jesteś mięczakiem- szepnęłam do niego.
-Zaraz ty też będziesz beczeć idiotko.. - uśmiechnął się. Wtedy dostałam z łokcia od Liama który stał obok mnie.
-Bądźcie cicho. Przecież to najszczęśliwszy dzień w ich życiu a wy zachowuje cie się jak debile..- warknął do mnie i kazał patrzeć się na zakochanych.
Ksiądz nawijał i nawijał. Myślałam że eksploduje...
-Człowieku przestań tyle gadać- szepnęłam sama do siebie. Ksiądz oderwał wzrok od jakiejś książeczki i spojrzał na mnie. Fuck! Właśnie ksiądz musiał usłyszeć marudzenie ostatniej debilki...
-Możecie się pocałować- usłyszałam na co odetchnęłam z ulgą. Nareszcie koniec!
Wsiadłam do auta. Mieliśmy teraz pojechać do lokalu który wynajęliśmy na ten jakże wspaniały dzień.
-Wytrzymałaś?- zaśmiał się Harry.
-Och.. Przymknij się i jedź- warknęłam. Harry ponownie zaśmiał się i ruszył. 20 minut później byliśmy na miejscu. Wyszliśmy z auta. Razem z Hazzą weszliśmy do środka dużego budynku który był dość ładnie urządzony na zewnątrz jak i w środku. Ludzie bawili się już przy muzyce.
Zabawa trwała w najlepsze. W końcu przyszedł czas na wolnego. Lubiłam go tańczyć ale w tej chwili nie miałam na to ochoty.
Stałam przy barierce na balkonie spoglądając w gwieździste niebo. Nagle poczułam że ktoś przytula mnie od tyłu.
-Dlaczego nie wracasz do środka?- usłyszałam ciepły i delikatny głos Harrego.
-Wolę pobyć sama...- odpowiedziałam i obróciłam się w jego stronę.
-Zatańczysz?- wyciągnął do mnie rękę.
-Przecież jesteśmy na balkonie.. Ludzie wezmą nas za idiotów- zaśmiałam się.
-Dla ciebie mogę zachowywać się nawet jak ostatni debil- złożył pocałunek na moich ustach. Już po chwili wtuleni w siebie bujaliśmy się w rytm piosenki.
-Kocham cię- szepnął mi do ucha na co na mojej twarzy pojawił się szeroki uśmiech. Zamknęłam oczy i wyobraziłam sobie nas na miejscu Kate i Zayna. Wyobrażałam sobie jak mogłoby być pięknie..
-Robi się chłodno wróćmy do środka..- powiedział i wciągnął mnie do środka...
Już po chwili w moich rękach pojawił się kieliszek z wódką. Obiecywałam sobie że już więcej nie będę pić ale.. przecież to wesele! Można się opić za wszystkie czasy.. Dalej film mi się urwał.
Obudziłam się już w domu w swoim ciepłym i wygodnym łóżku. Obróciłam się na drugi bok.
-Cześć kotku- zobaczyłam uśmiechniętą twarz Harrego.
-Dzień dobry- ziewnęłam i wstałam.
-Która godzina?- zapytałam.
-5:00- odpowiedział. Pokiwałam głową i wyszłam z pokoju. Zbiegłam na dół do kuchni. Zrobiłam kanapki.
-A dla mnie..?- w drzwiach stanął Harry robiąc minkę zbitego psiaczka..
-Masz- ukroiłam mu połówkę swojej kanapki. Zjadł ją w ekspresowym tempie.
-Kto nas przywiózł do domu?-
-Z tego co pamiętam Liam bo on jedyny był trzeźwy- odpowiedział.
-No tak ten świętoszek- zaśmiałam się.
-Wypraszam sobie takich określeń- za Hazzą staną Liam ze złą miną.
-Em.. Przecież ja nic nie mówiłam- zrobiłam słodką minkę.
-Katherine! Jak cię dorwę to już po tobie!- krzyknął.
-Ja... Muszę jeszcze do kogoś zadzwonić!- mruknęłam i wybiegłam z kuchni. Daddy zaczął biec za mną.
-Liam kotku nie biegaj tak bo się zmęczysz- powiedziała śmiesznym głosem Danielle którą właśnie ominęliśmy.
-Ok!- krzyknął po czym rzucił się na mnie. Upadłam na ziemię.
-Co mam zrobić żebyś mnie puścił?- uśmiechnęłam się.
-Hmm.. Przez cały ten dzień będziesz robić to co ci każe- zrobił cwaniacki uśmieszek.
-Okey tylko zejdź ze mnie grubasie. Zgnieciesz mi wszystkie organy wewnętrzne..- jęknęłam.
-Jesteś żmiją..- zaśmiał się i raczył ze mnie wstać.
-Dobra pierwsze zadanie dla ciebie... Zabierz Harremu kocyk bez którego nie może zasnąć..- wystawił mi język.
No to po mnie.. Jeśli Harry nie może znaleźć swojego kocyka popada w furie.. To dziwne bo w tamtym miesiącu gdy schowałam się do szafy a chłopcy powiedzieli mu że zginęłam w wypadku nie wpadał w furię a tym bardziej nie beczał co mnie bardzo zasmuciło..
-Do odważnych świat należy- westchnęłam i weszłam do jego pokoju. Na szczęście nie było go tam.
Podeszłam do szafy w której go trzymał. Zabrałam go i pobiegłam do siebie. Schowałam kocyk do mojej ulubionej torebki i dałam znać Liamowi że zadanie wykonane.
-No to teraz schowaj wszystkie marchewki żeby Louis nie mógł ich jeść- zaśmiał się i wrócił do pokoju Dan w którym właśnie przebywał.
-Liam ty chcesz żeby mi chłopcy głowy pourywali?!- zmroziłam go wzrokiem.
-A myślisz że po co każe ci to robić?- wybuchł śmiechem.
-Kat nie rób tego co ten idiota ci każe.. Dzisiaj zachowuje się jak totalny debil.. A wiesz że nie jest on taki na codzień...- powiedziała Danielle i trzepnęła Liama w tył głowy.
-Kat jeśli tego nie zrobisz pożałujesz- powiedział sarkastycznym głosem.
Cicho westchnęłam i zbiegłam na dół. Otworzyłam lodówkę w której znajdował się zapas marchewek Louisa. Zapakowałam ją do siatki na zakupy i zabrałam je do siebie.
-Coś jeszcze?- zapytałam Liama.
-Jak na razie nie.. Chcę popatrzeć jak chłopaki urywają ci tą twoją malutką główkę..-
-Wolę cichego Liama nisz totalnego chama- powiedziałam i wyszłam z jego pokoju. Wróciłam do siebie i położyłam się na łóżku. Po chwili usłyszałam Harrego który wchodzi do swojego pokoju.
-Niech nie patrzy do szafy, niech nie patrzy do szafy..- szeptałam do siebie.
-Gdzie mój kocyk?!- usłyszałam jego krzyki, piski, i prawdopodobnie kopnięcie w ścianę.
-Kto ma mój kocyk?!- usłyszałam ponownie.
-Kat!- krzyknął Liam.
-Kurwa zabiję go- powiedziałam do siebie w myślach.
-Kat gdzie jest mój kocyk?!- Harry wpadł do mojego pokoju i zaczął grzebać w moich rzeczach.
-Ej! To są moje rzeczy! Nie grzeb mi tu!- wrzasnęłam odciągając Hazze od moich mebli. Po chwili niestety dostałam za to dość mocno z liścia. Upadłam na podłogę. Poczułam na swoim policzku łezkę.
-O matko Kat nic ci nie jest?- podeszła do mnie Sara która właśnie weszła do mojego pokoju.
-Nic..- odpowiedziałam.
-Harry co ty wyprawiasz?!- wrzasnęła.
-Niech mi odda to co zabrała!- krzyknął i wybiegł z pokoju. I tak właśnie wygląda jego furia. Wyjęłam go z torebki i wyrzuciłam mu na korytarz ten zasrany kocyk.
Poprosiłam Sare żeby wyszła z mojego pokoju po czym zamknęłam się na klucz.
-Kat sorry że cie uderzyłem- usłyszałam. Nic nie odpowiedziałam tylko włożyłam do uszu słuchawki. Jednak po chwili Hazza otworzył drzwi zapasowymi kluczykami. Usiadł obok mnie i wyjął słuchawki z uszu.
-Kat.. sorry- ponownie nie odpowiedziałam. Przytulił mnie.
-Muszę cię nauczyć panować nad sobą- zaśmiałam się.
-Obiecuję że więcej tak nie zrobię- uśmiechnął się i zrobił mi kokoszkę na głowie.
-Ej zostaw-
-Nie..- zaśmiał się. Po chwili raczył mnie zostawić.
Rozmawialiśmy dość długo ignorując Liama który coś tam pierdzielił.
Po godzinie zasnęłam wtulona w Hazze.
------------------------------------------------------------------
Nie podoba mi się ten rozdział ale dodaje go dla Klaudi której obiecałam go już 2 godziny temu.. Nie miałam pomysłów dlatego jest później.
Dodawajcie komentarze bo was malutko coś!
♥Stylesowa♥
A tutaj macie OBAMA DIRECTIONERS ;P
Jest świetny <3
OdpowiedzUsuńAle się wkurzyłam na Harrego za to co zrobił...
No ale stracił kocyk :)
kocham <3
Mrs.Styles
Ciekawe czy Harry też wpada w taką furię jak mu zabierze któryś z chłopaków w rzeczywistości ten kocyk..
Usuń♥Stylesowa♥
ha :) Chciałabym to zobaczyć <3
UsuńHarry Styles wpada w furie bo zabrano mu ukochany kocyk <3
Mrs.Styles
Ha ha sensacja na pierwszą stronę gazety ;P
Usuń♥Stylesowa♥
No, a jak inaczej?
UsuńAle ja bym mu nie miała serca zabrać tego kocyka <3
Mrs. Styles
Ha ha ja tam lubię wkurzać ludzi więc bym mu zabrała ;P
Usuń♥Stylesowa♥
Wredna :P
UsuńI za to Cię kocham <333
Niall's wife :)
To mało powiedziane ;P
Usuń♥Stylesowa♥
No wreszcie 20 :D
OdpowiedzUsuńTo wesele... Ach <3
Nieźle wkurzył się Harry przez ten kocyk :P
To jutro dla mnie 21 ^^.
Buziaki <3
Harry's wife :)
Ocho cho tylko o czym ten 21 rozdział? Dramat.. Nie wiem o czym ma on być! Normalnie w depresje popadnę jak do jutra coś nie wymyśle...
UsuńHeh nie wiem czy jutro dodam ten 21 rozdzilik.
No i OBAMA DIRECTIONERS rządzi!
Kocham <33
♥Stylesowa♥
Skarbie, przepraszam, że komentuję dopiero teraz, ale przyjechała z Warszawy moja "najukochańsza" siostrzyczka!!!
OdpowiedzUsuńBosz... Jak ja jej nie cierpię!!!!!!!!!!!
O.M.G.!!! Co ja przed chwilą zrobiłam!!!!
Przyznałam się do niej!!!
Obiecuję, już więcej nie popełnię tego błędu!!!! ;P
Rozdział jest zajebisty!!!!
I następny może być.... hmmm... o.... np.... o tym, że Lou dowie się o marchewkach!!! Oooooouuuuu... Kat będzie miała przerąbane!!! Hia, hia....
Moja wrodzona wredota, przepraszam... :)
O! Mam! Już napisałam Ci tutaj wszystko, ale usunęłam, bo sama to z czasem wykorzystam :) Ale musimy trochę poczekać... Albo nie. Zaraz się zabieram za nowego posta, więc pewnie napiszę "kilka miesięcy później" :)
Myślę, że zakończę już to opowiadanie. Następne będzie o...... Ufff... Już bym Ci zdradziła :) Tylko Ania wie, o kim, bo o czym to jej nie powiem :D
Myślę, że ten komentarz jest wystarczająco długiiiii....
Więc....
Kocham <333
Niall's wife :)
Och już koniec? Chcesz żebym ja też zakończyła to opowiadanie>!
OdpowiedzUsuńNormalnie użyję szantażu.
No i już mam oczym ma być następny rozdział.. Będzie on z początku oczami Kat a później oczami Nialla.. ;P
Zdradzę tylko tyle.. będzie on o zdradzie buhahha.. no i nie będzie za długi.
Matko jest dopiero 8:41.. I po co ja wstałam.
Nie piszę nic więcej bo idę znów kimać..
♥Stylesowa♥
PS. Jeśli dziś nie skomentuje jak dodasz 30 rozdział u siebie to się nie zdziw bo jadę na zakupy! Jak mi się uda zrobić fotki moich zdobyczy to dodam później ;P
A teraz idę kimać..
♥Stylesowa♥
Bla, bla, bla... Zdrada. Fuj. A potem pojawi się Anioł!
UsuńWysoka (ale niższa od niego) brunetka o imieniu Klaudia (lub Claudia, jeśli wolisz) :)
I to ona wyciągnie go z depresji i to z nią będzie małe Niallątko!!!!!
Jeeeeeeeeej!!!!
Jestem genialna... :D
Kocham <333
Niall's wife :)
Nie no tym komentarzem powaliłaś mnie na kolana. Śmieję się jak jakaś psychicznie chora debilka.. ;P
UsuńNo i za późno.. Już dodałam 21 rozdział -.-
♥Stylesowa♥